Wandalizm w Rzędkowicach

Gdy w zeszły weekend wybraliśmy się do Rzędkowic, niemiło zaskoczyły nas zmiany w obiciu niektórych dróg. Później doszły do nas wiadomości o zniszczeniu (poprzez obicie) niektórych klasyków tradowych m.in. Pokrzywek.

UWAGA: Tekst zawiera informacje mogące wpłynąć na zepsucie stylu on-sight na następujących drogach: Thin Lizzy VI.3 (Lechfor); Pokrzywki, VI (Lechfor); Szatańskie wersety VI.4 (Okiennik Rzędkowicki); Diagonala (Dziędzielewicz), IV+ (Okiennik Rzędkowicki); Direttissima, VI- (Okiennik Rzędkowicki).

Zbulwersowani tymi informacjami, a także widokiem szarych placków kleju, którymi zostały upstrzone jasne ściany skał w Rzędkowicach, postanowiliśmy pojechać specjalnie na wizję lokalną. W sobotę 25. maja przeszliśmy kilka z reekipowanych dróg, a część obejrzeliśmy ze zjazdu. Poniżej przedstawiamy zapis słowny i zdjęciowy z naszych obserwacji, a także kilka nasuwających się wniosków i refleksji.

Oceniając po kolorze i rozmiarze placków kleju oraz rodzaju użytych ringów ten sam sprawca (być może zbiorowy) wymieniał asekurację na następujących drogach:

Wysoka:

- Bartosz Jabłoński harcmistrz VI.3

- Ramirez VI.1+

- Dupa Niemowlaka VI.2

- Filar Mocno Bezalkoholowy VI+

- Kamikadze Boski Wiatr VI.5

- Kant Wysokiej VI.1

- Jarek nie może VI+

Turnia Cyklopa:

- 622 upadki bunga VI.6

- Los Alcazares VI.3+

Wielka Baszta:

- Pytajnik VI.1+

- Wykrzyknik VI.4

Lechfor:

- Direttissima VI.2

- Ostatki VI.2+

- Thin Lizzy VI.3

- Piotruś Pan VI.3+

Brzuchata Turnia:

- Dupa Biskupa VI.5

Garaż:

- Memento mori – VI.2+

- Moce piekielne – VI.5

- nieznana droga nr 10 w Haciskim

- Żyła – VI.2+

- Super Żyła – VI.3+

Okiennik Rzędkowicki:

- Król Królów VI.4+

- Trwoga Ginekologa VI.1+/2

- Szatańskie wersety VI.4

- Direttissima VI-

- 17 sekund VI.2+

Słoneczna Turnia:

- Nie tędy droga VI.3+

- Szczęść Boże VI.2

I. BEZPIECZEŃSTWO

Chcemy tutaj zwrócić uwagę na dwa aspekty bezpieczeństwa. Po pierwsze: wykorzystany do reekipażu sprzęt: ringi. Na części z nich można przeczytać nazwę producenta, numer normy i deklarowaną wytrzymałość. Takie ringi znaleźliśmy na wschodniej ścianie Okiennika Rzędkowickiego.

Direttissima, Okiennik Rzędkowicki.

Zaobserwowaliśmy również, że niektóre ringi nie mają naniesionego żadnego oznakowania. Np. na Wysokiej (robiliśmy drogi: Kant Wysokiej, Filar Mocno Bezalkoholowy) ringi nie mają żadnego oznaczenia. Czym, w takim razie, różnią się od starych ringów ze stali zbrojeniowej? One też nie mają oznaczeń, a swoją trwałość udowodniły przez 30 lat eksploatacji.

Wśród ringów „niewiadomego pochodzenia” znaleźliśmy m.in. ring podcięty kątówką. Jak ekiper mógł tego nie zauważyć? Nie rozumiemy. Według nas ten ring nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany.

4. ring na drodze Kant Wysokiej.

Również na Lechforze znaleźliśmy taki nieopisany ring z dziwną nierównością wewnątrz kolucha, wyglądająca jak zacios. Wobec możliwości zmniejszenia wytrzymałości ten ring także należałoby wymienić jak najszybciej.

3. ring na drodze Direttissima, Lechfor.

Drugim aspektem bezpieczeństwa, którym chcielibyśmy się zająć, jest rozmieszczenie wpinek po powtórnym obiciu. Niektóre drogi w wyniku akcji reekipowania zostały zniszczone, a asekuracja na nich zrobiła się niebezpieczna.

Jednym z takich przypadków jest wspólny start do dróg: Thin Lizzy i Piotruś Pan na Lechforze. W zeszłym roku Olga poprowadziła Thin Lizzy i jedynym zastrzeżeniem do poprzedniego obicia była duża odległość między 1. a 2. wpinką. W związku z tym w planach było dobicie jednego ringa pośredniego tak, by ewentualny lot z drugiej wpinki nie kończył się glebą. Pozostała asekuracja nie budziła żadnych zastrzeżeń, a stare ringi z pręta zbrojeniowego tworzyły pancerne przeloty. W wyniku prac ekiperskich wymieniona została cała asekuracja na tej drodze, a pierwszy ring przeniesiony 30 cm wyżej. Wpinka w pierwszego ringa (przed trudnymi ruchami po odciągach na starcie) jest niemożliwa dla osoby w okolicach wzrostu 175 cm. Przy maksymalnym wysięgu dalej brakuje kilkunastu cm do wpinki. Oznacza to, że chcąc poprowadzić drogę dolne trudności przechodzimy na żywca, a do ringa dopinamy się dopiero mając go na wysokości pasa/kolan (zależnie od tego gdzie kto wstawi się nogą).


Drugim takim znanym nam przypadkiem jest droga Szatańskie Wersety (Okiennik Rzędkowicki), na której pierwsze dwa ringi zostały przesunięte ok 10 cm w lewo. Oznacza to, że do drugiego ringa w tej chwili nie da się wpiąć z wygodnej klamki z prawej strony, a przesunięcie pierwszego punktu powoduje zwiększenie impetu uderzenia w lewą ścianę nyży, co przetestowali nasi znajomi w sobotę. (Kolega, który nie mógł się dopiąć ma 178 cm wzrostu)

Szatańskie Wersety. Rozmieszczenie nowych ringów oraz zaznaczone zaklejone dziury po poprzednich.

Kolejny przykład to Pytajnik VI.1 na Wielkiej Baszcie. Już przed wymianą na ringi wpinka w trudnościach, w starego, kręcącego się spita, była "wysięgowa". Obecnie nowy ring jest umieszczony ponad 20 cm wyżej i (według relacji Wojtka Michalskiego) wspinacz o wzroście poniżej 185 nie ma szans na bezpieczną wpinkę.

Nieco inne, o mniejszej wadze, wątpliwości mamy odnośnie obicia drogi Kant Wysokiej. Aktualnie ostatni ring na drodze nie wskazuje jednoznacznie, którędy iść dalej i daje dwie możliwości zakończenia drogi: można pójść w prawo i założyć stanowisko z oczek skalnych nad drogą Dziędzielewicza (czyli droga jest obita, ale nie do końca, bo łańcucha nie ma) albo można pójść w lewo do stanowiska od drogi Kamikadze Boski Wiatr, co z kolei oznacza wyjście nad ringa i trawers prawie trzy metry w lewo z groźbą wahadła.. Wydaje nam się, że dobicie jednego ringa na trawersie w lewo byłoby rozsądnym pomysłem. Innym rozwiązaniem jest dobicie dwóch ringów (stanowiskowych), wspólnych dla kantu i drogi Dziędzielewicza, ale ta opcja wydaje nam się gorsza, gdyż drogi sportowe według nas powinny się kończyć łańcuchem.

Jest jeszcze kilka reekipowanych dróg, wobec których mamy wątpliwości co do rozmieszczenia asekuracji, jednak nie wszystkie udało nam się przewspinać (kiepska pogoda, brak czasu) i póki co nie chcemy wypowiadać się w tej materii.

II DROGI NA WŁASNEJ ASEKURACJI

Jako miłośnicy wspinania na własnej oraz czynni instruktorzy szczególną uwagę poświęciliśmy na zagadnienia związane z drogami o charakterze tradycyjnym.

Pierwszą drogą, na której się skupiliśmy, były Pokrzywki (Lechfor).

Wielokrotnie w środowisku ten temat się pojawiał i w wyniku wspólnych ustaleń oraz porozumieniu ze Szczepanem Głogowskim, autorem drogi Ostatki idącej w sąsiedztwie Pokrzywek, ustalono, że spity z Ostatków zostaną usunięte i droga nie będzie obita, za to Pokrzywki odzyskają swoją klasę. Aktualnie asekuracja na Ostatkach została wymieniona na nowe ringi. Poprowadziliśmy Pokrzywki weryfikując, czy faktycznie droga jest teraz w pełni ubezpieczona. Okazało się, że w tej chwili na Pokrzywce łatwo można dopiąć się do dwóch (lub trzech, w zależności od wariantu) ringów, z czego sensowny asekuracyjnie jest tylko jeden – wbity pomiędzy rysami (i ten, naszym zdaniem, powinien zostać wycięty). Aby wpiąć się do pozostałych trzeba się bardzo nagimnastykować, wręcz zejść z drogi. Ponadto asekurowanie się z ringów dramatycznie przeszkadza w prowadzeniu (lina biegnie dobry metr od linii drogi), a ewentualne loty kończyłyby się dodatkowym wahadłem.

Naszym zdaniem twierdzenie o „komplecie ringów na Pokrzywce” jest nieuzasadnione. Jednak na pewno nieprzestrzeganie środowiskowych ustaleń oraz woli autora drogi przez ekipera jest dla nas skandaliczne. Społeczność wspinaczkowa zdecydowała o usunięciu spitów i nieobijaniu drogi. Tymczasem ktoś, kto podjął się reekipowania dróg w Rzędkowicach, ewidentnie nie skonsultował tego z nikim kompetentnym w tym temacie - inaczej dowiedziałby się o tych ustaleniach.

Drugi przypadek, który nas zszokował, to nowe obicie wschodniej ściany Okiennika Rzędkowickiego. W wyniku działań tak ostatnich, jak i wcześniejszych, ściana nadaje się do całkowitego reekipażu: przywrócenia stanu pierwotnego tradycyjnym drogom z własną asekuracją oraz sensownego obicia kilku linii sportowych. To jest duża ściana i liczba źle na niej wbitych ringów jest trudna do omówienia, podajemy jednak kilka przykładów: ringi przebite na płycie startowej do zacięcia Dziędzielewicza, omijające startowe zaciątko z prawej strony, są źle wbite. Pierwszy ring został wbity 50cm na prawo od starego. Idąc w stronę zacięcia napotykamy rządek nowych ringów (pierwszy od wejścia w 17 sekund, drugi tuż przy zacięciu, trzeci na starcie do Direttissimy, która od zacięcia odbija w prawo). W tej chwili na Dziędzielewiczu jedyny fragment pozbawiony stałej asekuracji to kilka metrów dwójkowej połogiej płyty dochodzącej do okna. Wariant wyjściowy przez piątkowe rynny u góry nad półką także ma zmienioną asekurację. Oryginalnie ubezpieczony był przez dwa strategiczne ringi: jeden chroniący przed upadkiem na półkę, drugi wyżej w miejscu pozbawionym naturalnej asekuracji. Ten pierwszy ring został wycięty, a w jego miejsce pojawiły się dwa nowe: jeden pół metra niżej, drugi pół metra wyżej. Ten pierwszy nie chroni przed upadkiem na półkę i właściwie nie spełnia żadnej roli. Drugi jest wbity w miejscu, w którym wychodzi się w łatwy teren do dużych oczek skalnych, a na dodatek trudno się w niego wpiąć z wygodnej pozycji.

Wariant kończący zacięcie Dziędzielewicza trawersem w prawo i wyjściem do góry przez tzw. Trumnę też został zdemolowany. Usunięto ochronny ring wysyłowy (przed opuszczeniem półki krokiem w prawo w ekspozycję), umieszczony nieco nad głową stojącego wspnacza, za to wklejono ring pół metra w lewo i metr niżej (na wysokości kolan). Nie spełnia on żadnej funkcji asekuracyjnej.

Również na Direttissimie pierwszy ring na trawersie w prawo od zacięcia jest źle usytuowany dla linii tej drogi – ewentualne loty kończyłyby się na półkach zacięcia. Wygląda to tak, jakby autor obicia nie miał pojęcia jak droga idzie i jakie mogą być konsekwencje odpadnięcia na trawersie. Warto dodać, że Direta była drogą o charakterze tradycyjnym, a ringi wbite są obecnie obok mostków skalnych i rys, zapewniających bardzo dobrą asekurację.

Oceniając powyższe nowe obicie, łatwych przecież dróg, nasuwa się nieodparty wnosek, że ekiper tych dróg nie przeszedł, a jego doświadczenie wspinaczkowe jest znikome. Jeśli jest inaczej, to tylko czysta złośliwość mogła powodować tak niekorzystne zmiany w asekuracji.

Pozostaje jeszcze temat Garażu i wymiany asekuracji na drogach: Żyła, Super żyła. Naszym zdaniem ekiper nie wykonał tak naprawdę ponownego obicia drogi. Wymienił po prostu stare punkty na nowe, mniej więcej w tych samych miejscach, nie zastanawiając się, czy jest w tym jakikolwiek sens. Żyła, jako droga tradowa, posiadała tylko jednego starego spita, który został usunięty przez Marcina Flowera Poznańskiego w 2010 r. (po tym jak rozsypał się po jednokrotnym stuknięciu weń młotkiem). W tej chwili na dole wbito ring - właściwie nie wiadomo dlaczego. Tak samo niewiadomo dlaczego zostały wymienione trzy ringi pomiędzy Żyłą a Cyklonem A (w przewodniku P. Haciskiego ta linia jest wrysowana jako droga nr 10 ze znakiem zapytania i brakiem jakichkolwiek informacji). O Super Żyle nie chcemy się wypowiadać, gdyż jej nie robiliśmy i nic nie wiemy o asekuracji na tej drodze.

PS. Jeśli chodzi o obicie, które pojawiło się w sąsiedztwie Komina Małżeńskiego to biorąc pod uwagę użyte ringi, klej i estetykę wykonania uważamy, że reekipowaniem zajmowała się zupełnie inna osoba. W dodatku nieuprawnione wg nas jest twierdzenie o obiciu komina. Wystarczy jeden ruch głową do góry aby przekonać się, że komin nie jest obity, została tylko wymieniona asekuracja na drogach obok: Pozycja Żony, Pozycja Męża. Naszym zdaniem pierwsze dwa ringi powinny jednak zostać bardziej odsunięte od komina tak, aby nie tworzyć złudnego wrażenia jego obicia. Dzięki temu także strefa ochronna dróg tradowych, zostanie zachowana.

PSS Dobrym przykładem zachowania "strefy ochronnej rys" wydaje nam się obicie drogi Dotknięcie Pustki, biegnącej na prawo od Rysy Czoka na Słonecznej Turni. Tą ostatnią robiliśmy i z pewnością próby wpięcia się w odległe ringi po prawej byłyby bardziej wytężające niż utykanie kostek w rysie, nie mówiąc o konsekwencjach odpadnięcia i potencjalnego wahadła.

III ESTETYKA

Osobnym zagadnieniem są kwestie estetyczne wykonanych prac. Klej użyty do prac drastycznie odbiega kolorystyką od jasnego wapienia. Aktualnie na ww. drogach można zaobserwować rażące szaro-brązowe placki. Kilka przykładów prezentujemy na zdjęciach poniżej:

Ring na Kancie Wysokiej, Wysoka.

Ring na Mocach Piekielnych, Garaż. Miał być Pas Oriona, ale nie wyszło. Może jakby ekiper miał więcej inwencji to i Wielką Niedźwiedzice by wywiercił...

Ring na Pytajniku, Wielka Turnia.

Zastanawiało nas również, czemu w miejscu starej asekuracji plamy z kleju są tak duże. Być może ekiper nie usunął starych przelotów tylko wyciął je kątówką i zakleił, być może dziury po usunięciu były tak duże, że trzeba było je aż w taki sposób zakleić. Naszym zdaniem większe prawdopodobieństwo to wycięcie poprzedniej asekuracji (ringi, spity, haki). Opieramy się na obserwacji nieudolnie zaklejonego ściętego spita na drodze Ostatki:

Pod plackiem widoczny zarys koronki spita.

oraz nieudolnie zaklejonego ściętego haka na Dziędzielewiczu:

Spod "maskującego" brązowego placka widać resztki obciętej rynny, wklejonej przez Marka Płonkę we wczesnych latach 80.

W dodatku na drodze 17 sekund zostały niezaklejone dziury po ściętych starych spitach. Choć może to i lepiej, bo pojawiłyby się kolejne bure placki.

Trzeba dodać, że ekiper pozostawił pod niektórymi drogami (np. kamień startowy pod drogą Kamikadze Boski Wiatr (Wysoka), start do drogi Dziędzielewicza (Wysoka) ślady w postaci zacieków kleju. Pozostawienie takich plam wystawia bardzo kiepskie świadectwo profesjonalizmowi ekipera (ekiperów). Jest to również działanie na szkodę ogółu wspinaczy skalnych - może dostarczyć argumentacji osobom głoszących wszem i wobec opinie, jak to wspinacze brudzą, śmiecą i dewastują.

Ślady pod Dziędzielewiczem (Wysoka)

IV PODSUMOWANIE

Powyższa lista uchybień nie jest efektem skrupulatnej inwentaryzacji, a zaledwie pobieżnego, jednodniowego przeglądu popularnych dróg. Wandalizm jakiego dokonano w Rzędkowicach chyba nie ma sobie równych we współczesnej historii wspinaczki sportowej w Polsce. Skala zniszczeń jest ogromna, a jeszcze więcej pracy będzie wymagało choć częściowe naprawienie szkód poczynionych przez... no właśnie, przez kogo? Ktoś wykonał fizyczną robotę cięcia, wiercenia i klejenia. Ktoś wybrał rejon i drogi. Ktoś dostarczył ringi podejrzanej jakości i klej, który kolorem znacząco odbiega od koloru skały. A teraz inni będą musieli naprawić błędy, które zostały popełnione.

Olga Kosek, instruktor wspinaczki sportowej

Andrzej Makarczuk, instruktor wspinaczki górskiej i sportowej, instruktor taternictwa PZA

Łódź, 27 maja 2013

Od redakcji

Jest to strona o wspinaczce zimowej, lecz czasem trzeba zamieścić tekst, który tylko pozornie nie dotyczy wspinaczki zimowej. Któż z nas nie wspina się latem (no dobra znamy taką jedną osobę)? Na takie działania trzeba zwracać uwagę i poddać je do publicznej dyskusji. Nie jest to wybryk pojedynczego wspinacza, lecz ekipera, który wykonał "pracę społeczną".  Niestety coś poszło nie tak... Mamy nadzieję, że wkrótce dowiemy się, kto za tym stoi...

Komentarze obsługiwane przez CComment

Powiązane artykuły

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.